top of page
Leela Corman

Mendel Lipczer - krawiec, żołnierz, artysta-malarz. Grybowianin Ocalały z Zagłady


"Ojciec mojej mamy, Mendel Lipczer, urodził się i wychował w Grybowie. Kiedy byłam małą dziewczynką, uwielbiał opowiadać mi o górach i lasach otaczających jego miasto. Były jego prawdziwym "domem", a w czasie wojny, stały się schronieniem dla niego i rodziny. Jego opowieści o latach wojny docierały do mnie we fragmentach, które wciąż składam kawałek po kawałku.

Służył w Wojsku Polskim i zakończył tę służbę w 1939 r., a kiedy wkroczyli Niemcy, uciekł na wschód, w kierunku Ukrainy - tak brzmi ta opowieść, ale od tego momentu rozpada się na fragmenty. Nie jestem pewna chronologii zdarzeń, o których mi opowiadał.

Wiem, że przez pewien czas po zakończeniu wojny prowadził działalność na czarnym rynku i zakładam, że to właśnie dzięki temu udało mu się w 1947 r. wykupić się od wcielenia do armii radzieckiej dwiema butelkami czarnorynkowej wódki. Historia mówi, że poszedł do dowódcy i powiedział: "Mam małą córeczkę i chcę zabrać moją rodzinę do strefy amerykańskiej. Mam też te dwie butelki wódki". I tak opuścili Polskę na zawsze, wyjechali najpierw do Paryża, gdzie urodziła się moja matka, a potem do Nowego Jorku, na Bronx, a dokładniej na Grand Concourse, gdzie już wcześniej mieszkały całe pokolenia żydowskich imigrantów. W Grybowie był synem krawca i nauczył się zawodu; w czasie okupacji sowieckiej pracował przymusowo, szyjąc ubrania dla żołnierzy, a po przyjeździe do Nowego Jorku został krojczym projektantki Pauline Trigere i wielu innych, zanim otworzył własny sklep.

Malarstwem zajął się po przejściu na emeryturę. Tworzył zazwyczaj w stylu kubistycznym, nawiązującym do Franza Marca i Chagalla. Wiem o nim również to, że Holokaust przeżył w ukryciu, przeważnie w lesie, z bronią w ręku, często w dziurze w ziemi na działce polskiego rolnika. Chciałabym poznać nazwisko rodziny tego człowieka, żeby móc ją odnaleźć i podziękować. Dziadek był twardym, silnym mężczyzną o gorącym temperamencie. Nie wiem, czy ten temperament był wrodzony, czy też wynikał z traumatycznych przeżyć, ale jestem dumna z jego zaciekłości. Ochronił dzięki niej wielu ludzi. Jego sąsiad z Grybowa, Leon Schagrin, powiedział mi: "- Twój dziadek był jak żołnierz, któremu rozkazy wydawał tylko on sam."

Papa byłby dumny i wzruszony, gdyby mógł zobaczyć, co robicie dziś w Grybowie i w całej Polsce, kraju, który kochał i za którym, jestem pewna, bardzo tęsknił."

- Leela Corman, Providence, 7 czerwca 2022

37 wyświetleń

Comments


Ostatnie posty
Archiwum
bottom of page